Prośba o pomoc
Poprosiłam Cię o pomoc...chyba pierwszy raz od kiedy już nie ma naszego wspólnego Ja
W piątek uwierzyłam, jak bardzo się tym przejąłeś, jak chciałeś pomóc za wszelką cenę
A dzisiaj, cała moja wiara uleciała, zaczynając od braku kontaktu rano, sprzeczki i braku Twojego zrozumienia, Twojego wsparcia a kończąc na informacji, że jednak prawda nie była prawdą... I Ty tak dobrze bawiący się w towarzystwie swojej największej męskiej miłości, bez krzty zainteresowania, zapytania.. Czy dałam radę? Nie.. Ty masz to w dupe, całą mnie, nigdy nie pokazałeś tego tak dobitnie jak dzisiaj.. A ja.. Głupia Ja, twoje sprawy, twoje prośby stawiam na pierwszym miejscu, kosztem mnie samej...
Jesteś perfidny... Wiesz o tym? Wykorzystujesz to, wykorzystujesz mnie i czerpiesz z tego, że nie jesteś mi obojętny, że zrobię dla Ciebie dużo, może i wszystko... Wiem, że Ty to wiesz....
Dzisiaj byłeś złym człowiekiem
Nie byłeś tym Ł. dla którego byłam ważna, dla którego coś znaczyłam...
Znaczyłam kiedyś
W dawnych czasach
I innym życiu
...
Poprosiłam Cię tylko ten jeden, jedyny raz o pomoc.. A Ty... A Ty mnie zawiodłeś i zostawiłaś...
Komentarze
Prześlij komentarz
Boisz się ciszy?