Nasza historia cz. 7
Zastanawiam się kiedy w końcu skończę opisywać nasza historie? Chyba jestem już nią trochę zmęczona... I o wielu rzeczach, sytuacjach mogę nie pamiętać. Ale wracając do meritum... Wróciłam z urlopu, Ty byłeś cały czas na zwolnieniu. Moje urodziny spędziłam bez Ciebie, co prawda zadzwoniłeś do mnie... Ale nie wiem czy to nie było po rozmowie z Ma. Nie ważne, idziemy dalej. Nie widziałam Cię już ponad miesiąc, to chyba najdłuższe nasze niewidzenie w historii... Bardzo za Tobą tęsknię, mimo że Cię słyszę każdego dnia. W końcu przyjeżdżasz na jeden dzień do pracy, spotykamy się na korytarzu przy naszej kuchni, gdy widzimy się uśmiechy rosną, przytulamy się na powitanie i bije z nas radość (z Ciebie również mój drogi Ł.), że znowu jesteśmy razem...piękne to były czasy. Musisz jeszcze przez pewien czas pracować z domu, ale umawiamy się na wspólny wyjazd po rynku... Każdy wyjazd z Tobą był genialny, nie można tego z niczym innym porównać. W końcu wracasz, mija kolejny miesiąc i zbliżamy się do grudnia 2021. Tworzę pierwszy raz sama cytrynówke, którą oczywiście później dostaniesz Ty... Chyba głównie przez Ciebie zaczęłam to robić, wiem jak bardzo ja lubisz. Jest wyjście działowe, wiesz, że zawsze siedzimy obok siebie... Super się bawimy, znowu Cię pilnuje, śmiejemy się, tańczymy na ulicy, odprowadzam Cię do hotelu, i znowu grzecznie spędzamy tą noc razem... To już chyba nasza tradycja. Budzić się przy Tobie, móc Cię dotknąć... To tak nie wiele... A dla mnie to cały świat. Zbliżają się święta, znowu z powodu Pandemii pracujemy więcej z domu niż biura. W tym roku dostaniesz ode mnie butelkę unikatowej pigwówki i moja własną cytrynówkę. Przed świętami widzimy się u mnie w domu i w końcu nastał ten pierwszy raz... Dostałam od Ciebie prezent, przemyślany, nie kupiony w sklepie za rogiem.. Przyznaje, postarałeś się. Wzruszyłam się nie samym prezentem ale tym, że poświęciłeś swój czas by mi to kupić. A wiem, jak cenny jest Twój czas... Później przekonam się o tym dość dobitnie. Nowy Rok witam z W., dzwonię do Ciebie z życzeniami na nowy rok 2022, życząc Tobie jak i sobie, aby ten nowy rok był jeszcze lepszy niż poprzedni, żebyśmy się nie zmieniali i dalej mogli sobie ufać i być dla siebie wzajemnym sparciem. Zgadzasz się ze mną.
Jak bardzo się pomyliłam... Rok 2022 to najgorszy rok, rok łez, bólu i ogromnej rozpaczy.
Rok,w którym powoli zaczynam Cię tracić... Chociaż ciężko mówić o stracie, skoro to wszystko było grą, czymś nieprawdziwym. To wszystko to była Twoja gra, jak dużo mogłeś ugrać na tej znajomości... Wykorzystałeś ją do cna... Ale to już opowieść na kolejny rozdział.
Komentarze
Prześlij komentarz
Boisz się ciszy?