Nasza historia cz. 3
To był sierpień 2019 i od tego dnia wszystkiego się zmieniło, ja się zaczęłam zmieniać, a to co czułam, miałam w głowie i w sercu tylko się nasilało. Po imprezie było jakoś dziwnie między nami, nie trwało to zbyt długo ale można było to odczuć. Nie rozmawialiśmy o tym wieczorze, o tej nocy, podczas której tak naprawdę do niczego nie doszło. Do tej pory jest to temat, którego nigdy nie poruszyliśmy... Może ze strachu, może z innego powodu. Chyba czasami lelpiej jest pewnych słów nie wypowiadać... Dużo mamy takich tajemnic, takich momentów, do których nigdy nie wracamy. Kiedyś w końcu to pęknie i wszystko się wyleje. Od tej imprezy zacząłeś się pilnować, byłeś inny... Ale wracając do tematu, nasza współpraca układała się wzorowo, jeszcze więcej rozmów, wspólnych kaw, jeszcze więcej wszystkiego. Nie pamiętam żebyśmy od tych wspólnych 3 lat zjedli chociaż jeden obiad osobno, nie, zawsze idziemy razem. Zaczynasz odwozić mnie do domu, praktycznie każdego dnia, musisz nadrabiać drogi a i tak to robisz... Nawet nie wiem od kiedy to się zaczęło, ale trwa do dnia dzisiejszego. Wszystkie wyjazdy do klientów robimy wspólnie, we wszystko mnie wprowadzasz, dzielisz się problemami, słuchasz moich pomysłów, wierzysz we mnie, doceniasz moją pracę. A ja jeszcze mocniej się w Tobie zakochuję. Nadchodzą święta Bożego Narodzenia, umawiamy się w mniejszym gronie osób z pracy na wyjściową wigilię. Zaskoczyłeś mnie w tym dniu, znowu... Zostawiasz swoją kartę abym mogła uregulować rachunek. Byłam tym faktem mocno zaskoczona ale było mi miło, że tak mi ufasz. Ufasz mi, chyba nawet nie wiesz sam jak bardzo. Przed świętami dostajesz ode mnie pierwszy prezent, nic wielkiego, praliny, po części białe, bo tak bardzo lubiłeś tą czekoladę. Takich prezentów dostaniesz ode mnie jeszcze wiele i z każdym kolejnym będę się jeszcze bardziej starać i jeszcze więcej wydawać na to pieniędzy. Byłeś zaskoczony, może trochę zmieszany, ale chyba się ucieszyłeś. Pamiętam jak się stresowałam dając Ci go, i to dając go wtedy gdy nikogo nie było w pobliżu. To już się zaczynał ten moment kiedy te gadania ludzi zaczynały mnie męczyć, nie chciałam słuchać tego więcej. Ty nie pomyślałeś o mnie. Ale taki po prostu jesteś, nie myślisz o takich rzeczach, trzeba się po prostu do tego przyzwyczaić. Uczę się tego cały czas. I tak zamykamy rok 2019 i idziemy do roku pandemii, ostatniej firmowej imprezy, ogromu rozmów, które przeprowadzimy i kolejnego roku spędzonego razem.
Komentarze
Prześlij komentarz
Boisz się ciszy?