Siniaki
Myślę czy jest już z Tobą lepiej?
Czy jednak dalej oszukujesz siebie?
Pierwszy raz, nie wiem co jest prawdą a co wymysłem mojej chorej wyobraźni...
Gubię się w tym co widzę, w tym co czuję
I już naprawdę nie mam sił by się z tym wszystkim mierzyć...
Denerwuje mnie gdy mylę imiona i mimowolnie wypowiadam Twoje
Nie wiem czemu tak jest
W pełni byłam świadoma tego, że w tej danej chwili zupełnie nie byłeś w mojej głowie
Nie rozumiem tego
Nic już nie rozumiem
Jak się naprawić?
Jak nie tęsknić?
Jak nie czekać na twoją uwagę?
Jak nie spodziewać się pewnych Twoich zachowań i wiedzieć, że na pewno coś tak zrobisz? I mieć w tym racje.
Jak nie sprowadzać wszystkich imion do Twojego?
Jak nie być zazdrosną?
Jak się kamuflować, tak byś nie mógł wyczytać z mojej twarzy mojego ogromu słabości, smutku i radości?
Jak się nie cieszyć na Twój widok, jak się do Ciebie nie uśmiechać?
Jak z Tobą nie rozmawiać?
...
Czy te dni rozłąki naprawią mnie?
Czy pomyślisz o mnie?
Czy zadzwonisz?
Czy zdołam o tym wszystkim zapomnieć?
Tak bardzo nie chcę cierpieć, nie chcę płakać.
A mimo to wiem, że na pewno tak będzie... I to będzie wyłącznie Twoja wina...
A wystarczyło tylko coś powiedzieć, nie pozwolić złapać się za rękę, nie pozwolić się objąć, nie zatańczyć, nie proponować..., nie spać na moim kolanie i nie pozwalać... , nie rzucać...
I wszystko byłoby normalnie.
Ale tak nie jest
I normalne już nic nie będzie
Czy jednak dalej oszukujesz siebie?
Pierwszy raz, nie wiem co jest prawdą a co wymysłem mojej chorej wyobraźni...
Gubię się w tym co widzę, w tym co czuję
I już naprawdę nie mam sił by się z tym wszystkim mierzyć...
Denerwuje mnie gdy mylę imiona i mimowolnie wypowiadam Twoje
Nie wiem czemu tak jest
W pełni byłam świadoma tego, że w tej danej chwili zupełnie nie byłeś w mojej głowie
Nie rozumiem tego
Nic już nie rozumiem
Jak się naprawić?
Jak nie tęsknić?
Jak nie czekać na twoją uwagę?
Jak nie spodziewać się pewnych Twoich zachowań i wiedzieć, że na pewno coś tak zrobisz? I mieć w tym racje.
Jak nie sprowadzać wszystkich imion do Twojego?
Jak nie być zazdrosną?
Jak się kamuflować, tak byś nie mógł wyczytać z mojej twarzy mojego ogromu słabości, smutku i radości?
Jak się nie cieszyć na Twój widok, jak się do Ciebie nie uśmiechać?
Jak z Tobą nie rozmawiać?
...
Czy te dni rozłąki naprawią mnie?
Czy pomyślisz o mnie?
Czy zadzwonisz?
Czy zdołam o tym wszystkim zapomnieć?
Tak bardzo nie chcę cierpieć, nie chcę płakać.
A mimo to wiem, że na pewno tak będzie... I to będzie wyłącznie Twoja wina...
A wystarczyło tylko coś powiedzieć, nie pozwolić złapać się za rękę, nie pozwolić się objąć, nie zatańczyć, nie proponować..., nie spać na moim kolanie i nie pozwalać... , nie rzucać...
I wszystko byłoby normalnie.
Ale tak nie jest
I normalne już nic nie będzie
Komentarze
Prześlij komentarz
Boisz się ciszy?